środa, 18 marca 2015

Rozdział 13.

No cześć ;) Iris powiedziała, żebym już wstawiła rozdział, więc oto jest xD
Przypominam! To OSTATNI na jakiś czas. Kiedyś wrócimy do tego bloga, więc wpadajcie czasem ;)


Kolejny miesiąc później...
Na dobrą sprawę nic się nie zmieniło. Po za tym... że Natsu przestał się wtrącać. Już nie upominał, nie dbał i nie troszczył się o Graya. Dalej na niego krzyczał i dość często się przez niego wkurwiał... ale nic poza tym. Skoro on nie chce mieć z nim nic wspólnego... pogodzi się z tym. I jedyną dużą zmianą było to... że Natsu już nawet nie rozmawiał z Grayem na żadne tematy. Unikał go.
-Idź weź prysznic, bo nie umiem grać w takim smrodzie. -Natsu warknął do Fullbustera, siedząc na kanapie i grając z Orgą w karty.

~

- To nie chuchaj sobie pod nos, nie będzie ci śmierdziało - odparł Gray, który siedział na fotelu i palił fajkę. Odtrącił od siebie Dragneela dość skutecznie. Nie rozmawiali. Praktycznie cały miesiąc tylko sobie docinali. Tego właśnie chciał, prawda? A teraz... pora na to, żeby już odszedł. Dlatego...
- Ej, chłopaki... Muszę wam coś powiedzieć - powiedział nagle i zgasił niedopałek.
- Co jest? - Zapytał Sting, majstrujący przy podsłuchach. Loki siedział w jego pokoju, od dwóch tygodni... I blondyn miał chwilowo dość, bo nie potrafił go do siebie przekonać, uch.
- Za kilka dni... Wynoszę się stąd. Dużo myślałem. Już jest ze mną dobrze, wróciłem w miarę do formy i... wyjeżdżam. Znajdę gdzieś zatrudnienie, albo otworzę własny, samotny biznes. Nie chcę już być w tym mieście. Dzięki za wszystko. Kiedyś... Kiedyś może się odwdzięczę. Jeśli będzie okazja.
~
Natsu wypuścił karty z rąk, a one opadły niemal bezszelestnie na podłogę. Spuścił wzrok i zamarł na kilka chwil. Czuł jednocześnie zaskoczenie, złość, ból... i wiele innych emocji.
-Świetnie. Nikt nie będzie za tobą tęsknić. Tym bardziej nie ja. -Odparł z kamienną twarzą, choć na niego nie patrzył... i zaczął podnosić karty. -Huh... To chyba najlepszy pomysł, na jaki wpadłeś. Twoja osoba jest upierdliwa. -Zaśmiał się krótko. Każde słowo, które wypowiedział... było kłamstwem i mocno go bolało. Ale... Graya i tak to nie ruszy, więc to nie ma różnicy...

~

- Wiem. W końcu pozbędziesz się ciężaru - odpowiedział spokojnie, a potem wstał powoli z miejsca. Zabolało, ale... tak było lepiej, prawda? - Idę do pokoju, jestem zmęczony. Dobranoc - powiedział jeszcze i wyszedł. Na korytarzu włożył ręce do kieszeni, wbił wzrok w podłogę... i tak szedł, nie patrząc nawet, czy idzie w dobrym kierunku. Dlaczego musiał czuć się tak chujowo...?
*
Sting patrzył przez cały czas na Natsu. Przez dłuższą chwilę po wyjściu Fullbustera nic nie mówił, dopiero potem...
- Idź. Pogadajcie - rzekł po prostu i zabrał mu karty z rąk. - Przejmuję rozdanie - dodał.
~

-Niby o czym mam z nim gadać? -Warknął, gdy Sting zabrał mu karty. -Oddaj mi to, cwelu. -Wyciągnął dłoń po swoją własność. -Nic mnie z Grayem nie łączy, jesteśmy dla siebie obcy... po cholerę mam się przejmować jego problemami wieku dojrzewania? -Prychnął.

~

- ZAMKNIJ SIĘ - powiedział głośno i stanowczo. - Chociaż raz, kurwa, nie zaprzeczaj sam sobie i swoim uczuciom. - Złapał go za koszulkę, zły. - Chcesz się z nim rozstać w kłótni? Chociaż powiedzcie sobie to jebane "żegnaj"! Też kocham kogoś, kto tego nie odwzajemnia, do kurwy nędzy... Ale na pewno nie chciałbym, żeby tak po prostu sobie poszedł - warknął ciszej. To, że Natsu kocha Graya było tak cholernie oczywiste...
~
Odtrącił jego dłoń, równie wkurwiony.
-Och tak?! Kochasz Lokiego, choć nie gadaliście prawie W OGÓLE ze sobą?! -Zaśmiał się mu prosto w twarz. -Dla twojej wiadomości NIE MOGĘ czuć nic do Graya, bo go, kurwa, nawet nie pojmuję! - Odwrócił wzrok, zdenerwowany. -Obstajemy przy opcji, że się nienawidzimy i jesteśmy wrogami. Niech tak zostanie... Zawsze tak było i nie mieliśmy z tym problemu.

~

I wtedy Sting nie wytrzymał... Uderzył go mocno w brzuch.
- Tobie nic do mojej relacji z Lokim - syknął cicho i wstał. - Proszę bardzo... Daj Grayowi odejść, skoro tego właśnie pragniesz. Bo po co walczyć o uczucie? Po co próbować go zatrzymać? Lepiej unosić się dumą, huh? Wybacz... Ale ja tego nie pojmuję - szepnął i po prostu wyszedł, mając już to wszystko w dupie.
~
Natsu nie spodziewał się tego uderzenia, więc tylko skulił się na kanapie i zacisnął pięści, nic nie mówiąc. Kurwa... to było żenujące. Musiał wywlekać całą sprawę przy innych?
-Szlag by to... -Warknął, a potem wstał. Dobra, uda się do Graya. Po co? Nie wiedział. Pewnie go stamtąd wyrzuci jak tylko przekroczy próg jego pokoju... miłe.

~

Siedział na łóżku, z flaszką wódki w dłoni i papierosem w drugiej. Czasem sięgał po alkohol, w chwilach większego stresu, albo po udanej misji. Teraz... chciał się po prostu spić i nikt nie mógł mu tego zabronić. Strzepnął popiół do popielniczki i pociągnął porządny łyk z butelki, krzywiąc się. Paliło w przełyk i grzało w środku.
Gdy do pokoju wszedł Natsu, nie powiedział nic. Po prostu spojrzał na niego nieodgadnionym wzrokiem, a potem wbił spojrzenie w papierosa.
~
Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi... i również nic nie mówiąc, usiadł na łóżku, koło niego. Zabrał mu z rąk wódkę i sam pociągnął solidnego łyka. Dopiero potem oddał mu flaszkę.
-Chciałem ci powiedzieć... żegnaj, czy coś. -Szepnął, patrząc na swoje buty. W sumie nie wiedział, co miał mówić. Nie przemyślał tego.

~

- Prawdopodobnie ostatni raz tak ze sobą siedzimy. - Wziął kolejnego łyka i skrzywił się. - Miałem odejść za kilka dni... ale nie wiem, czy jest sens zwlekać - powiedział cicho i zaciągnął się mocniej papierosem. Po raz ostatni, potem go zagasił i odstawił popielniczkę na bok. - Tak więc... żegnaj. - Popatrzył na niego z powagą, ukrywając pozostałe uczucia.
~
-Tak... -Spojrzał w jego stronę ze smutkiem. Był wściekły, ale jakoś... teraz to minęło. Poczuł jakby serce mu się właśnie rozlatywało na kawałeczki. Jeszcze się nie rozstali... a już zaczynał tęsknić. Nie chciał, by Gray odchodził... Tak cholernie nie chciał...

~

I wtedy nie wytrzymał. Chciał chociaż raz... posmakować jego ust. To było strasznie nie fair, by ukraść mu pocałunek, a następnego dnia po prostu zniknąć bez słowa... Wiedział to. Wiedział, ale...
Schylił się w jego stronę i musnął wargami jego usta. Ten jeden raz... Więcej nie będzie miał na to szansy.
~
Otworzył szeroko oczy nie wiedząc, czy to, co się dzieje... To działo się naprawdę? Był zdezorientowany. Bo... niby czemu Gray go całuje? Kaprys? Zachcianka? Brakowało mu doznań? ...Ale w tym momencie dla Natsu to nie było ważne. Nawet, jeśli Gray nie podziela jego uczuć i zrobił to z własnych, egoistycznych pobudek... odwzajemnił ten pocałunek, niepewnie wplątując palce jednej dłoni w jego włosy. Przymknął też oczy... Chciał mieć choć jedno dobre wspomnienie.

~

Przesunął delikatnie dłonią po jego policzku, czując przypływ wielu emocji. Przede wszystkim pozytywnych, ale czuł też wyrzuty sumienia. Nie powinien był tego robić... Nie powinien był dawać mu nadziei... Ale nie umiał też się od niego oderwać...
Pogłębił ostrożnie ten pocałunek, jakby nie był pewien, czy powinien to robić. Teraz... już cholernie nie wiedział, co jest właściwe, a co nie.
~
Również nie patrzył już na konsekwencje. Przysunął się do Graya bliżej i położył drugą rękę na jego koszulce. Serce biło mu w piersi jak szalone, ale mimo to... Gray był dla niego jak narkotyk. Jak już posmakował, chciał więcej... W sumie teraz nie myślał, o jakie "więcej" mu chodzi. Po prostu chciał się całować do utraty tchu, bo... nigdy się z nikim nie całował. Ani z Laxusem, ani z nikim przypadkowym...

~

Postawił butelkę na szafkę, nawet nie zrywając tego pocałunku. Przyciągnął Natsu bliżej siebie, praktycznie wciągnął go na swoje kolana. Całował go z namiętnością, już praktycznie się zapominając. A później poniesie konsekwencje... Był tego pewien. Mimo wszystko ta chwila była czymś, czego nie chciał tracić. Będzie miał jedno, wspaniałe wspomnienie, do którego będzie mógł wracać w każdej chwili.
~
W pewnym momencie popchnął lekko Graya, by ten opadł na plecy. Sam położył się na nim i -dalej go całując- włożył mu dłoń pod koszulkę. Działał instynktownie. Poszukiwał pewnego rodzaju bliskości... i chciał zbliżyć się do Graya jak najbardziej. Przez umysł przemknęła mu myśl.. że może... jak do czegoś między nimi dojdzie... może Gray go nie zostawi?

~

Opadł na pościel i sam nie pozostał mu dłużny, jeśli chodzi o pieszczoty. Przesunął jedną dłoń na jego tyłek i ścisnął go lekko, a drugą też wepchnął mu pod koszulkę. Wodził nią po tej umięśnionej klacie, pragnąc więcej. Kochał go, kurwa... a mimo to, zamierzał go zostawić... Dlatego próbował się powstrzymać przed myśleniem o czymś więcej. Nie mógłby mu tego zrobić. Jeszcze potrafił myśleć w miarę racjonalnie...
~
Nie przejął się ręką na swoim pośladku, ani tą pod koszulką. Odebrał to tak... że Gray chce czegoś więcej. A skoro tego chce... Natsu był gotów mu to dać. O ile tylko z nim zostanie... Wiedział, że żaden z nich nie jest dobry w okazywaniu sobie uczuć. Więc może... może teraz uda mu się to ukazać? Poprzez gesty...
Spontanicznie zerwał pocałunek po to, by ściągnąć z Graya koszulkę. Gdy to zrobił... zaczął wodzić językiem po jego klacie, a potem dojechał do jednego z sutków, na którym się zassał.

~

Przesunął dłoń z jego tyłka i wplątał palce we włosy chłopaka. Sapnął cicho, zadowolony z pieszczot. Ale... sam też chciał mu ich dać jak najwięcej. W tym celu szybko zmienił ich pozycję i zsunął z chłopaka bluzkę. Pochylił się i przesunął języczkiem po jego szyi, a potem zrobił na niej malinkę. Później będzie się przejmował konsekwencjami... Odejdzie... ale nie bez pożegnania...
~
Wstrzymał na chwilę powietrze, gdy wylądował na plecach, pozbawiony koszulki... a Gray zassał się na jego szyi. Odruchowo odchylił głowę w bok, dając mu większy dostęp. Przymknął oczy i przeniósł jedną rękę na plecy chłopaka, a drugą wodził po jego klacie i podbrzuszu, aż w końcu... zjechał niżej i rozpiął mu guzik od spodni, a potem rozporek...

~

Pomógł mu zdjąć z siebie spodnie wraz z bokserkami, a potem wrócił do stawiania malinek na jego ciele, przede wszystkim szyi i klacie. Potem to z niego zsunął dolną część garderoby i przesunął języczkiem po penisie chłopaka, chcąc trochę go pobudzić. Dopiero później uniósł się wyżej.
- Natsu... - szepnął mu do ucha, z uczuciem. Chciał powiedzieć więcej, wyznać uczucia... ale w ostatniej chwili się powstrzymał i po prostu znowu złączył ich wargi w namiętnym pocałunku.
~
Jego oddech stał się nierówny, gdy tylko oboje byli na łóżku już całkiem nadzy... i przytłoczyła go myśl o tym, co zamierzają zaraz zrobić. Nie był pewien, czy jest na to gotowy. Miał złe wspomnienia. Mimo wszystko... póki to był Gray, był gotów zaryzykować.
Spojrzał na chłopaka z pewnym wyczekiwaniem, pewny, że chce mu coś powiedzieć... ale ten go po prostu pocałował. Fakt... rozczarował się, ale nie narzekał. Odwzajemnił pocałunek, obejmując chłopaka za plecami i ciągnąc go bliżej siebie. Nie chciał się od niego odrywać. Nie chciał, by odchodził. Nie chciał się żegnać... Nie chciał...

~

Wodził delikatnie dłonią po jego klacie, zahaczając momentami o męskość. Nie chciał się spieszyć, jeśli już mieli posunąć się dalej... Chciał, aby ten stosunek był wyjątkowy. Chciał też powiedzieć mu, co czuje... Ale nie był pewny, czy gdyby to zrobił, dałby radę odejść. Nie mógł tak ryzykować.
Przesunął dłoń niżej i dotknął samymi opuszkami palców jego otworu, ale nie wbił tam jeszcze palca. Jeśli Natsu wykona jakikolwiek ruch świadczący o tym, że ma się wycofać... zrobi to.
~
Niezauważalnie się spiął oraz mocniej zacisnął palce na plecach Fullbustera. Może Gray jeszcze nic nie zrobił... ale sam dotyk w ty miejscu przyprawiał go o ciarki. Przez Laxusa? Pewnie tak... Nic jednak nie zrobił. Chciał tego... chciał zbliżyć się do Graya i nawet jeśli to ma być wyrażone w taki sposób... nie dbał o to. I tak musiał kiedyś przełamać swoją niechęć do seksu. I... to był jedyny czas, kiedy mógł pokazać temu zadufanemu dupkowi swoje uczucia. Nie przez słowa... Gesty. Tylko gesty.

~

Zerwał pocałunek i zaczął pieścić językiem jego szyję i czasem ją przygryzać. Chciał go oznaczyć... tylko to mógł zrobić. Widział, że się spiął, dlatego tak od razu nie wsadził palca do jego wnętrza. Dopiero po kilku minutach to zrobił. Odczekał i włożył też drugiego. I dopiero wówczas zaczął nimi poruszać, chcąc dobrze go przygotować. Znowu tez złączył ich wargi w pocałunku, wkładając w nie całe swe uczucie. Cholera... dlaczego musiał się w nim zakochać? Ciężko będzie tak zwyczajnie odejść... Zwłaszcza po tym, co zrobią.
~
-Uch... -Zamknął oczy, próbując skupić się na malinkach i pieszczotach szyi, jakie zapewniał mu Gray, a nie na tym, że był właśnie penetrowany przez jego dwa palce. Dlatego gdy tylko pocałunek został ponowiony... oddał go z uczuciem i mocniej przyciągnął do siebie chłopaka. Zdarzyło mu się też wydobyć z ust kilka cichych, zgłuszonych jęków...

~

Przyspieszył mu oddech. Te jęki były... podniecające. Nawet, jeśli zagłuszone. Pogłębił pocałunek, nie zaprzestając dobrego przygotowania. Nie był jak Laxus. Nie był takim skończonym dupkiem, chociaż często na takiego pozował. Chciał pokazać Natsu to przyjemniejsze oblicze seksu...
Po pewnym czasie zastąpił palce swoim członkiem, nie był gwałtowny przy zatapianiu się w nim, tylko jak najdelikatniejszy. Musiał też zerwać pocałunek (niestety), jeszcze przed rozpoczęciem. Gdy już wszedł całkowicie, przeczesał palcami włosy Natsu, spojrzał na niego niemal z czułością... i powiedział to.
- Kocham cię.
~
-Ngh! -Zacisnął zęby i odchylił głowę do tyłu, gdy czuł jak Gray zatapia w nim swego wcale nie małego członka. Co prawda nie bolało aż tak bardzo, jak przy seksie z Laxusem... ale jakiś ból był. To jednak Natsu mógł przeżyć. Zawsze radził sobie z bólem, więc teraz też to zrobi. Wbił nieco paznokcie w plecy chłopaka i dalej z zamkniętymi oczami próbował się dostosować. Jedynie jego usta były lekko uchylone, czerpał powietrze. Lecz gdy usłyszał te słowa... zamarł. Świat się zatrzymał. Momentalnie otworzył szeroko oczy i spojrzał na Graya z czystym szokiem. Szokiem... ale i widoczną radością i nowymi pokładami nadziei. Jego policzki przybrały lekki odcień czerwieni i... zaniemówił. Nie wiedział, co zrobić, więc... przyciągnął do siebie Graya na tyle mocno, by całkiem na niego opadł. I dopiero, gdy miał usta przy jego uchu, a chłopak nie widział jego speszonej twarzy, szepnął:
-Ja ciebie też...

~

Po prostu na niego patrzył, aż za bardzo świadomy słów, które właśnie padły. Nie powinien był ich mówić... Tyle walczył z chęcią powiedzenia tego... Dlaczego teraz nie potrafił się powstrzymać?! Teraz jednak było już za późno. Bez protestów opadł na niego, nie spodziewając się, że usłyszy to samo. Poczuł wiele emocji na raz. Radość, ciepło rozchodzące się wewnątrz... ale też pierdolone wyrzuty sumienia, które właśnie próbował z siebie wypędzić.
- Wiem... - szepnął po długiej chwili. Przesunął dłonią po jego boku i zatrzymał ją na biodrze. Uniósł się też na tyle, że mógł na niego spojrzeć. I musnął lekko wargami usta chłopaka. Teraz... Teraz nie powinien myśleć o złych rzeczach. Jedynie o nim.
~
Odwzajemnił ten lekki, czuły pocałunek, patrząc na chłopaka z niewiarygodną czułością i... miłością. Wierzył, że teraz, jak wszystko się wyjaśniło... Gray z nim zostanie. Nie mógł odejść, prawda? Wezbrało się w nim aż taka gama pozytywnych uczuć, że czuł, że się zaraz jeszcze popłacze. I faktycznie, oczy mu się zaszkliły... ale nie wypuścił żadnej łzy. Nie był babą, do cholery! I nawet, jeśli czuł się teraz tak cholernie rozczulony... musiał też pokazać, że jest twardy.

~

Przesunął delikatnie dłonią po jego policzku i wykonał pierwsze, lekkie pchnięcie. Odczekał moment i wykonał następne. Nie zrywał pocałunku ani na chwilę, nawet uczynił go bardziej zachłannym.
Nie myśleć.
Czuć.
Raz w życiu poddać się uczuciom.
Nie myśleć, do cholery...
Poruszał się w nim spokojnie i delikatnie, nawet można rzec, że ostrożnie. Nie chciał go zranić. Chciał, aby obaj to dobrze zapamiętali.
~
Odwzajemniał pocałunek, mocno ciągnąc do siebie chłopaka tak, że ich klaty się o siebie ocierały. Nie mógł też powstrzymać lekkich jęków uciekających z jego ust podczas tych delikatnych pchnięć. Jeszcze nigdy nie czuł czegoś takiego podczas seksu. Nie czuł... tej troski i uczucia od drugiej osoby.

~

Stopniowo wzmacniał ruchy i przyspieszał je, nie będąc przy tym gwałtownym. Nie zerwał pocałunku ani na moment, chcąc poczuć wszystko bardziej. Co chwilę zalewały go fale gorąca i podniecenia. Te jęki... były słodkie. Nigdy by nie pomyślał, że usłyszy je z ust Natsu. Ale usłyszał. I był zadowolony z tego faktu.
~
Zacisnął palce na plecach chłopaka, czując z każdą kolejną chwilą nadmiar zalewających go emocji i... rozkoszy. Tak, rozkoszy. Nigdy nie przeszłoby mu przez myśl... że seks może być jednak przyjemny. I do tego taki... delikatny? Nie chodzi już o samo tempo uderzeń... a raczej o gesty. Zacisnął szczelnie oczy, lgnąc jednocześnie do ciała kochanka jak najbardziej. Owinął też nogi wokół jego bioder, spontanicznie. Po prostu... chciał więcej.

~

Zatapiał się w nim głęboko, coraz szybciej, ciut mocniej, ale nadal pozostawał przy tym w miarę delikatny. Kropelki potu zaczęły się tworzyć na jego ciele, było mu gorąco, czuł się wspaniale. Myślał tylko o tym, że ma pod sobą osobę, którą naprawdę kochał. Nic innego się nie liczyło, jedynie on. Tylko Natsu.
~
W pewnym momencie... zerwał pocałunek i odchylił głowę jak najbardziej do tyłu, równie jak i wygiął plecy w lekki łuk, a z jego ust wydobył się przeciągły jęk. Jęk... jakiego jeszcze nigdy w życiu nie wydał z siebie podczas zbliżenia. Nie przy Laxusie. Przy nikim innym. Gray musiał trafić w czułe miejsce w jego ciele. I to... było naprawdę cholernie przyjemne uczucie.

~

Trochę się rozczarował tym nagłym zerwaniem pocałunku, ale po chwili to zupełnie wyleciało mu z głowy, gdy usłyszał TAKI jęk. O, choleeera, to było jeszcze bardziej podniecające.
- Mrr... Jęcz tak dalej, skarbie - wymruczał mu do ucha, lekko zachrypniętym głosem. Cóż... trochę go ponosiło. Nawet ruchy przyspieszył. Tak troszkę.
~
- Aaaach~! -Ścisnął powieki i po wydobyciu z siebie kilku następnych jęków spróbował się nieco uciszyć poprzez zaciśnięcie zębów, ale... to i tak mało pomogło. Odwrócił głowę w bok, nie wiedząc co ze sobą zrobić. To było za wiele. Nigdy jeszcze się tak nie czuł. Uchylił usta i dalej co rusz jęczał. Zrobiło mu się gorąco, a policzki przyozdobiły dość pokaźne rumieńce. Czy to z z nadmiaru wrażeń, czy zawstydzenia... nieważne. Miał tylko nadzieję, że Saberzy nie będą go teraz podsłuchiwać pod drzwiami, jak usłyszą dziwne dźwięku, uh.

~

Polizał go po szyi i za uchem, narzucając coraz szybsze tempo. Sapnął cicho, zadowolony. O, tak... było idealnie. I pomyśleć, że w zasadzie pierwszy raz dominował. Seks z Laxusem nie był nigdy tak przyjemny jak TO. I to za dużo... czuł, że jak tak dalej pójdzie, to niedługo dojdzie, a przecież niedawno zaczęli. Trudno. Ważne, że było przyjemnie.
A Sabertooth nie podsłuchiwało pod drzwiami, więc nadzieje Natsu zostały w pewien sposób spełnione. Oni zwyczajnie... oglądali to na kamerach. To znaczy Sting. I Orga.
~
Niemal co chwilę wydobywał z siebie głośne i kompromitujące jęki. I w końcu... postanowił się jakoś zagłuszyć, w nieco lepszy sposób. Otworzył oczy, by zerknąć na Graya... a wtedy znów zaatakował jego usta, ciągnąc go do namiętnego pocałunku. Odczuwał w tym momencie tak wiele emocji, doznań, uczuć, podniecenia... że to go już powoli przerastało. Czuł, że dojdzie. I to... byłby w sumie pierwszy raz, gdy osiągnie spełnienie podczas stosunku. Laxusowi nigdy nie dał tej satysfakcji.

~

Od razu odwzajemnił ten pełen pasji pocałunek i nawet go pogłębił. Był szczęśliwy, jak nigdy wcześniej. To, co w tej chwili się działo było czymś, co w pełni oddawało uczucia. Nie trzeba było o nich mówić - gesty odwaliły całą robotę. I wreszcie... osiągnął spełnienie, spuszczając się obficie do wnętrza Natsu. Ale nawet po tym... nie zerwał pocałunku.
~
Nie musiał długo czekać. Doszedł zaledwie chwilę po Grayu, spuszczając się na swoją i jego klatę. I tym razem... nie czuł obrzydzenia, gdy tylko do jego wnętrza dostała się sperma kochanka. Tym razem... był zbyt szczęśliwy, by w ogóle się tym przejąć. Również nie zerwał pocałunku. Przeniósł jedną rękę z pleców chłopaka na jego głowę, by wplątać palce dłoni w jego czarne kosmyki. Tak po prostu...

~

Przez kilka kolejnych minut po prostu tak tkwili, całując się bez opamiętania. Dopiero później Gray oderwał się od jego ust i opuści ciało chłopaka. Opadł na łóżko tuż obok niego, łapiąc oddech. Dopiero w tej chwili zaczęło do niego docierać, co tak właściwie z Natsu zrobili i jak drastycznie wpłynęło to na ich życie. Wyznał chłopakowi uczucia, kochali się, a teraz on... miał tak po prostu odejść...
~
Poczuł rozczarowanie, gdy Gray się od niego oderwał i opadł koło niego na łóżku. Chwilę się nie ruszył, nie wiedząc, jak teraz zareagować... ale potem... przekręcił się na bok i ostrożnie położył głowę na klacie czarnowłosego oraz objął go jednym ramieniem w pasie. Zamknął oczy i nic nie powiedział. Samo to, że teoretycznie się teraz w niego wtulił... mocno go peszyło. Ale wyznali sobie uczucia... nie powinien się już chyba wstydzić... chyba.

~

Gdy Natsu się tak po prostu do niego przytulił, poczuł ściskanie w gardle, ale nic nie powiedział. Po prostu objął go ramieniem, a palce drugiej dłoni wplątał czule w jego włosy.
Jak tylko Dragneel zaśnie... Gray zniknie. Podjął ta decyzję już dawno temu. To, co stało się dziś... tylko go popchnęło ku temu. Gdyby został tu po ich wspólnej nocy i zwlekał z odejściem... pewnie w końcu zostałby w tym miejscu. Gdzieś, gdzie nie chciał być.
~
Leżał tak bez ruchu... czując multum emocji. Radość, bo teraz miał nadzieję, że Gray nie odejdzie i z nim zostanie, że może przekonał się do okazywania uczuć i może... Może będą szczęśliwi. Jednocześnie czuł lęk i zakłopotanie, bo to wszystko było dla niego nowe. Nigdy nie zbliżył się do tego stopnia do innego człowieka. Bał się teraz, że coś się spieprzy i będzie boleć... Mimo wszystko, odrzucił do siebie te myśli. Będzie dobrze. Musi. Obaj się o to postarają. Taką miał przynajmniej nadzieję.
Nie spał jeszcze długi czas, dalej tuląc się do chłopaka i nawet nie przejmując się tym, że nie byli przykryci żadną kołdrą - i tak było gorąco. Aż w końcu... po jakiejś niespełna godzinie usnął, mając nadzieję, że jutro będzie już lepiej...

~

Gdy Natsu zasnął, Gray jeszcze przez jakiś czas leżał w tej pozycji, bojąc się, że jak wstanie, to chłopak zaraz się obudzi. W końcu jednak poczuł, że jak nie podniesie się teraz, to już wcale tego nie zrobi. Dlatego bardzo ostrożnie wyplątał się z jego objęć, wytarł chustką spermę z ciała i cicho się ubrał. Nie patrzył na niego. Gdyby spojrzał, złamałby się. Chwycił kartkę i długopis i napisał tylko trzy słowa: "Przepraszam. Kocham Cię". Złożył papier na kilka części i wsunął go do kieszeni kurtki Dragneela. Potem skierował się do drzwi. Odwrócił się w progu, nie mogąc się powstrzymać. A gdy jego wzrok padł na śpiącego chłopaka... pod powiekami zebrały się łzy. Zostawiał go... tak po prostu go zostawiał jedynie przez swoje przekonania...
Wiedział jednak, że nie może postąpić inaczej. Wyszedł, bez słowa. Opuścił bazę, wsiadł do samochodu, który ostatnio podarował mu Orga... i odjechał. Zatrzymał się dopiero na jakimś odludziu, gdzie przyłożył dłoń do ust i wybuchnął szlochem, już w ogóle go nie hamując. Wiedział jedno - nie zawróci. Nieważne, jak bardzo bolało go to, co właśnie zrobił.


piątek, 13 marca 2015

Rozdział 12.

Tym razem krótko, ale następny to zrekompensuje ;)
INFORMACJA!
Blog zostanie zawieszony PO DODANIU NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU. Mamy z Iris niby więcej materiału, ale stwierdziłyśmy, że ciąg dalszy nie jest zbyt dobry, więc na razie chcemy przerwać i za jakiś czas do tego wrócić. Mamy nadzieję, że będziecie cierpliwie czekać na powrót! ;)

Trzy miesiące później...
Gray odzyskał już prawię pełnię sił, mógł chodzić swobodnie, a rany się zagoiły... Cały czas to Natsu przy nim czuwał. Krzyczał na niego, darł się, był oschły i opryskliwy... ale jednak ZAWSZE dbał o to, by Grayowi niczego nie brakowało, by czuł się dobrze. Może i nie okazywał uczuć... ale i tak Sting, Orga i inni widzieli, że troszczy się o Fullbustera. Troszczy się... Tak... Ale ból po nieodwzajemnionym uczuciu dalej w nim tkwił. Może i spędzał z czarnowłosym większość czasu... rozmawiał z nim normalnie... ale dalej czuł się w jego towarzystwie na swój sposób nieswojo. I przeszywał go smutek, którego nie chciał nikomu pokazywać. Nikomu...
-Odłóż ten ciężarek, zjebie! -Zabrał Fullbusterowi z rąk dwa dziesięciokilowe ciężary. Może to nie było dużo, ale... -Jeszcze raz zobaczę, jak ćwiczysz zaraz po wyzdrowieniu, to cię zabiję! -Rzucił nimi w Orgę, który wydał z siebie jęk bólu.

~

Gray czuł się dziwnie, przebywając tyle w towarzystwie Natsu. Nie okazał mu jednak ani razu, że się nim interesuje. Nie chciał tego robić, dlatego bardzo się pilnował.
Teraz właśnie ćwiczył, chcąc wrócić do formy, ale... ten głąb zabrał mu ciężary, z czego bezczelnie śmiał się Sting.
- Tobie nic do tego, nie chcę stać się ciotą, więc muszę ćwiczyć - stwierdził poważnie i zmierzył go spojrzeniem.
- Hahahahah, jak stare małżeństwo - skomentował Sting i natychmiast strzelił poker face'a, a potem wyszedł, w obawie przed oberwaniem. Do tego miał ważną misję do wykonania! Misję o kryptonimie Loki. Tak... zamierzał go porwać do swej wieży. Serio... wpadał w jakąś obsesję, Natsu często się przez to z niego śmiał, pff.
~

-Stare... małżeństwo? -Warknął i drgnęła mu brew. Skierował od razu pełne nienawiści spojrzenie w stronę Stinga i już miał zamiar czymś w niego rzucić... ale zwiał, tchórz! -DORWĘ CĘ ZA TO! -Wrzasnął, zaciskając pięści. Naprawdę... miał dość porównywania jego i Fullbustera do kłótliwej pary, czy coś... To bolało, bo wiedział, że nigdy taką parą nawet nie będą...
Po chwili dopiero zwrócił wzrok na Graya i zmrużył oczy.
-Nie mówię, że masz stać się ciotą. Dopiero odzyskałeś siłę i wreszcie trochę przytyłeś, nie nadwyrężaj się tak od razu! Ćwicz na dwukilowych ciężarkach, a nie! -Wskazał palcem na te dwie kruszynki.

~

- Dwukilowych?! - Wstał z miejsca, jawnie oburzony takim brakiem wiary w jego możliwości. - Masz mnie za jakąś ciotę, serio! Będę ćwiczył na takich, na jakich mi się podoba, pff! - Po tych słowach podszedł do Orgi i zabrał z biedaka tamte hantle, co mięśniak chyba przyjął z ulgą. Teraz Gray spojrzał z wyzwaniem na Dragneela i zaczął sobie spokojnie owe ciężarki podnosić, specjalnie robiąc mu na złość.
- Nie muszę cię słuchać, jęczysz jakbym miał dostać co najmniej zawału. - Nadął lekko policzki. - Wybacz, Natsu, ale sam wiem, na ile mogę sobie pozwolić. - Musiał trochę poćwiczyć... jeśli miał niebawem odejść. Te słowa Stinga jego też bolały, a często była mowa o tym, że niby są parą... Chciałby, ale nie będzie im to dane.
~
-JA jęczę, jakbym miał dostać zawału?! A niby od kiedy ty wiesz, JAK ja jęczę?! -Warknął, już całkiem poirytowany. Gray nigdy nie chciał go słuchać, a to go wkurwiało, bo przecież robił wszystko, by nic mu się nie stało. Kurwa, troszczył się o niego, a on go zbywał! -I nie, nie wiesz. Ty zawsze MYŚLISZ, że jesteś w stanie coś zrobić, a potem jak to się kończy? Z Laxusem jakoś ci się nie udało. -Zmrużył oczy i zaczęła drgać mu na czole brew. -Odłóż ten ciężarek, nie zachowuj się jak dziecko. -Wysyczał.

~

Teraz się wkurzył. Rzucił ciężarkiem o ścianę, aż zrobiła się w niej dziura.
- Gówno ci do tego! Dla twojej informacji, chciałem go zabić DLA CIEBIE! To, jak to się skończyło, to już inna sprawa! - krzyknął, a kiedy zdał sobie sprawę z tego, co powiedział, wkurzył się jeszcze bardziej. - No i co się gapisz?! - warknął, a potem przepchnął się do drzwi. Musiał w końcu pogadać z kimś normalnym. A raczej utajnionym psycholem - Stingiem.
Ale gdy do niego poszedł... zastał go wsłuchującego się w jęki Lokiego... Tak, podsłuchy.
~
Natsu nie ruszył się z miejsca i stał jak wryty. Jak to... dla niego?
-Czemu dla mnie?! -Odwrócił się w stronę, w którą poszedł Gray i ruszył, by z nim pogadać. Nie przejmował się też szeptami i chichotami ze strony członków Sarbertooth. -Nie jesteś moją matką, ani nikim innym, kto byłby odpowiedzialny za zapewnienie mi bezpieczeństwa! -Wrzasnął, gdy go już dogonił. -Odwal się ode mnie i daj się sobą zająć! Jesteś beznadziejny! I w ogóle... ty też słuchasz jęków Lokiego? -Drgnęła mu brew i poczuł ból. Kurwa, no świetnie. Więc wszyscy lecą na Lokiego? Ekstra...

~

Gray stał z głupią miną w progu i nawet nie bardzo słuchał, co mówił Natsu. Jedynie ostatnie zdanie.
- Nie... Jak przylazłem, to Sting się w nie wsłuchiwał, to nie moja wina - prychnął.
Dopiero teraz blondyn odwrócił się i na nich spojrzał. Strzelił poker face'a.
- Ja tylko liczę na to, że usłyszę coś ciekawego! I dla waszej wiedzy, Loki i Jell porządnie oberwali po tym, jak Gray zniknął. Chcę sprowadzić tu któregoś z nich, żeby go przesłuchać i wyciągnąć informacje - próbował się usprawiedliwić.
- A ten ktoś to Loki, co? Jesteś beznadziejny. Widać, że się w nim bujasz. Miłość jest przereklamowana. - Ton głosu Graya był obojętny.
~
Natsu już chciał powiedzieć coś wrednego do Stinga, ale... powstrzymał się, gdy usłyszał słowa Graya. Momentalnie odwrócił wzrok i zacisnął pięści, znów czując przeszywający ból i ciarki na całym ciele. To bolało, kurwa... I to bardzo.
-Ta... Jak dla kogo. -Mruknął. -Zamknij się, Fullbuster. Jak Sting chce sprowadzić Lokiego i zrobić sobie love story... Niech robi. Lepiej dla Lokiego, że go uwolni od Laxusa. -Warknął, zaskakując swoją przemową blondyna... a potem wyszedł i skierował się do swojej sypialni, by odetchnąć.

~

Sting naprawdę był zaskoczony tymi słowami, ale Gray nie bardzo. Specjalnie to powiedział, żeby Natsu nie miał złudzeń. Widział, jak chłopak czasem na niego patrzył... I z jednej strony go to cieszyło, ale z drugiej nie. Bo to nie miało prawa istnieć.
- Dlaczego go odtrącasz? - Głos Stinga wyrwał Fullbustera z zamyślenia. Blondyn był poważny i dość smutny.
- Odtrącam, huh? Zawsze taki byłem. - Wyciągnął fajki z kieszeni i zapalił jedną. - Działam sam, nie w zespole. Nie umiem współpracować.
- Nie o tym mówię.
- Wiem. A czy tak trudno zrozumieć, że po prostu nie jestem w stanie kochać?
- Okłamujesz samego siebie, Gray.
- To twoje zdanie. I szczerze? Gówno mnie ono obchodzi. - Po tych słowach po prostu sobie poszedł.

~

Natsu położył się na łóżku i westchnął, patrząc w sufit. Wiedział... kurwa, wiedział, że Gray nic do niego nie czuje, że jest mu obojętny... Ale i tak cały czas miał nadzieję, że jak spędzą ze sobą trochę czasu... że może... odwzajemni jego uczucia? Tak... wiedział, że to był nierealny pomysł. Zwłaszcza dlatego, że on sam też odtrącał Fullbustera. Ciągle na niego warczał i krzyczał. Owszem, martwił się i się nim non stop opiekował... ale robił wszystko, by Gray nie pomyślał sobie, że robi to przez wzgląd na jakiekolwiek uczucia. Tylko z czystej litości. Tym bardziej zdezorientowały go dzisiejsze słowa o tym, że Gray porwał się na Laxusa DLA NIEGO.... po co? Czemu dla niego? Przecież go nienawidził. Miłość nie istnieje i jest niepotrzebna -tak mówił. Więc... po co?

~

Gray wyszedł na zewnątrz i ukrył się w cieniu drzew. Dalej spokojnie popalał papierosa, próbując nie dopuścić do siebie wyrzutów sumienia. Normalnie nie miałby problemu ze zranieniem kogokolwiek, ale Natsu był jego słabym punktem. Kolesie z Sabertooth im kibicowali, wiedzieli ich razem... ale Gray nie mógł zrozumieć, dlaczego. Przecież dla nich też powinno być jasne, że uczucie w życiu zabójcy mogło doprowadzić do zguby. Obu stron. A Sting... był skrajnie nieodpowiedzialny. Zakochał się w Lokim, który go nawet nie znał i chciał go tu sprowadzić. Jedyna nadzieja w tym, że rudzielec go odrzuci. Może wtedy by się opamiętał.
Westchnął ciężko, zgasił peta i wrócił do bazy. Do swojego pokoju, w którym już nikogo nie było.