Heej~! Miłego czytania i w ogóle ;>
Miesiąc później...
Natsu dalej chodził na misje dla Laxusa, ale... nie dawał z siebie wszystkiego. I zawsze jak szef kazał mu do siebie przychodzić, NIGDY już nie usiadł na jego kanapie. Stał w drzwiach, by w razie czego szybko zwiać. Chyba tylko dzięki temu Laxus ani razu go nie uderzył - nie miał okazji. Poza tym Natsu był u niego baaardzo rzadko. Dzięki Grayowi, który niejednokrotnie przejmował jego kolejkę. Nie wiedział, czemu Fullbuster w ogóle mu pomaga... ale to było dość miłe z jego strony. Jak na niego przynajmniej.
Cały czas Dragneel utrzymywał kontakt z Sarbertooth. Czekali na odpowiedni moment, zbierali informacje. Niestety... przygotowania trwały.
Przez ten miesiąc zmieniło się także bardzo wiele między Natsu i Grayem, co zauważyli Loki i Jell. A mianowicie... kłócili się INACZEJ, niż zawsze. W ich twarzach nie można było już wyczuć takiej samej nienawiści, jak dawniej. Teraz było to raczej... sprzeczanie się na żarty?
W sumie było w tym wiele racji... Sam Natsu przyłapywał się wielokrotnie na myśli, że już wcale nie ma Graya za takiego dupka, jak wcześniej. Ba... nawet go polubił. Nigdy się do tego nie przyznał, ale... jakoś poczuł, że mają wiele wspólnego. Ostatnio naprawdę często ze sobą przebywali. W sumie tylko po to, by się nawzajem denerwować swoją osobą. Ale... przeprowadzali niekiedy rozmowy. Dość poważne, rozmowy... tak po prostu. O życiu. I mogli się tylko dziwić, jak wiele mieli podobnych poglądów. Nie we wszystkim... ale jednak.
-Ej, Natsu? -nagle wyrwany z zamyślenia Dragneel spojrzał na Stinga, u którego akurat był. A dokładniej przesiadywał właśnie w bazie Sarbertooth.
-Huh? -Ziewnął, patrząc na blondyna dość niemrawo.
Natsu dalej chodził na misje dla Laxusa, ale... nie dawał z siebie wszystkiego. I zawsze jak szef kazał mu do siebie przychodzić, NIGDY już nie usiadł na jego kanapie. Stał w drzwiach, by w razie czego szybko zwiać. Chyba tylko dzięki temu Laxus ani razu go nie uderzył - nie miał okazji. Poza tym Natsu był u niego baaardzo rzadko. Dzięki Grayowi, który niejednokrotnie przejmował jego kolejkę. Nie wiedział, czemu Fullbuster w ogóle mu pomaga... ale to było dość miłe z jego strony. Jak na niego przynajmniej.
Cały czas Dragneel utrzymywał kontakt z Sarbertooth. Czekali na odpowiedni moment, zbierali informacje. Niestety... przygotowania trwały.
Przez ten miesiąc zmieniło się także bardzo wiele między Natsu i Grayem, co zauważyli Loki i Jell. A mianowicie... kłócili się INACZEJ, niż zawsze. W ich twarzach nie można było już wyczuć takiej samej nienawiści, jak dawniej. Teraz było to raczej... sprzeczanie się na żarty?
W sumie było w tym wiele racji... Sam Natsu przyłapywał się wielokrotnie na myśli, że już wcale nie ma Graya za takiego dupka, jak wcześniej. Ba... nawet go polubił. Nigdy się do tego nie przyznał, ale... jakoś poczuł, że mają wiele wspólnego. Ostatnio naprawdę często ze sobą przebywali. W sumie tylko po to, by się nawzajem denerwować swoją osobą. Ale... przeprowadzali niekiedy rozmowy. Dość poważne, rozmowy... tak po prostu. O życiu. I mogli się tylko dziwić, jak wiele mieli podobnych poglądów. Nie we wszystkim... ale jednak.
-Ej, Natsu? -nagle wyrwany z zamyślenia Dragneel spojrzał na Stinga, u którego akurat był. A dokładniej przesiadywał właśnie w bazie Sarbertooth.
-Huh? -Ziewnął, patrząc na blondyna dość niemrawo.
~
Sting był ostatnio bardzo rozdrażniony. Ciągle coś szło nie tak i ludzie zaczynali się już niecierpliwić. Chcieli jak najszybciej dorwać Laxusa, a nie było ku temu zbyt wielkiej sposobności. Także dlatego, że Natsu unikał chodzenia tam. Nie miał kto się do niego zbliżyć, tak po prostu.
- Ej, Natsu? - zagadnął chłopaka, chyba wyrywając go z rozmyślań. - Potrzebny nam jeden, dobry plan... Nie masz żadnego pomysłu? Wiem, przygotowujemy się do realizacji pierwszego... ale to może potrwać. Czasami proste rozwiązania są najlepsze, a ja jestem zbyt zmęczony, by na coś wpaść. - Przetarł palcami zmęczone oczy. - I co ważniejsze... nikt niczego nie podejrzewa? W sensie... z twoich kolegów? I sam Dreyar?
~
-Och... Nie, wybacz. Nie mam
żadnego pomysłu... -Westchnął i wyprostował się na krześle. -A co do Dreyara...
nie wydaje mi się, żeby coś podejrzewał, bo tak to kazałby mnie już zabić. A jak
dotąd nie przeszkadza mu nawet to, że go unikam... Pewnie myśli, że nadal się
go boję po tym, jak mnie skatował. -Wzruszył ramionami. -A koledzy... tylko
Gray wie. Ale on mnie nie wyda, akurat tego jestem pewny. Jest dupkiem, ale ma
jakieś zasady. -Odparł, patrząc na Stinga dość poważnym, ale też zmęczonym
wzrokiem. -No nic... chyba będę się już zbierać. -Wstał i ziewnął. Ostatnio był
jakiś śnięty, ech.
~
Sting nie był taki pewien, czy rzeczywiście ta sprawa wygląda tak kolorowo. Ich plan, który planowali przeprowadzić, był zbyt niepewny. Nawet jeśli udałoby im się go zrealizować choćby do połowy, nie było pewności, że zakończy się sukcesem. Tak samo Sting nie był pewien tego całego Graya. Wydawało się, że naprawdę nie obchodzi go to wszystko, ale nie wiadomo, czy to nie przykrywka. Może dostał rozkaz, żeby ich śledzić, a zwłaszcza Natsu. Nigdy nic nie wiadomo.
- Uch... Dobra, idź. Ja jeszcze posiedzę. Orga przywlókł tu jakiegoś trupa. Muszę zająć się ciałem. - Spojrzał ostatni raz na Dragneela, nie komentując jego słów.
~
Natsu już nic więcej nie
powiedział. Pożegnał się krótko i wyszedł, kierując się do swego auta, by
wrócić do domu. Męczyło go to, że nadal nie udało im się dopaść Laxusa.
Wiedział, że to po części jego wina, bo... Sarberzy pewnie liczyli na to, że to
ON zbliży się do Dreyara, wyciągnie ważne informacje i może mu coś podłoży lub
też zabije na miejscu... i spieprzył. Unikał Laxusa, bojąc się, że znów go
skatuje i zgwałci. I pewnie dlatego... akcja wyeliminowania tego osobnika
musiała nieco potrwać.
~
Tymczasem...
Gray zdziwił się, gdy dostał wiadomość od Laxusa, że ma natychmiast się u niego pojawić. Dotychczas nigdy go do siebie nie wzywał, zwłaszcza, gdy byli z chłopakami przed akcją. A teraz tak właśnie było - za kilka dni mieli przecież rozpocząć kolejną operację. To kazało Fullbusterowi zachować czujność, gdy przekraczał próg jego domu. Ostatnio bywał tu aż za często, bo przejmował za Natsu kolejkę. Co dziwne, seks z Dreyarem już go tak nie cieszył. Bardziej... męczył, choć i tak odczuwał przyjemność ze zbliżeń. Mimo wszystko coś się zmieniło, a on nie zamierzał dociekać, co takiego.
- Jestem. Coś się stało? - rzucił obojętnie, idąc w głąb salonu. Usiadł obok niego, zanim padło takie polecenie. Pozostał jednak czujny.
~
-Och, nic takiego. -Laxus
uśmiechnął się, gdy tylko zauważył Fullbustera. -Mam dla ciebie jedynie
zlecenie na samotną misję. Weź kopertę ze stolika, przeczytaj... i idź to
wykonać. TERAZ. -Patrzył na niego z groźbą. -Dlatego... Po zapoznaniu się z
treścią, spierdalaj. Mam nadzieję, że nie zawalisz. -Zmrużył oczy.
~
Gray od razu się podniósł i sięgnął po kopertę. Coś Dreyar za bardzo się cieszył. Podejrzane. Dlatego... Szybko przebiegł wzrokiem po treści. I poczuł, że robi mu się gorąco. Zgniótł kartkę w dłoni i popatrzył na Laxusa beznamiętnie.
- Przyjąłem. Wykonam. Nie zawalę - powiedział tylko, a potem wyszedł i od razu wyciągnął papierosa. Musiał zapalić. Oparł się o bok auta i pozwolił, by dym wypełnił mu płuca.
Nie mógł dopuścić do siebie tej myśli. Wykrył zdradę Natsu. Kazał JEMU go zabić. A on, kurwa, to zlecenie przyjął. I co teraz? Kiedyś z ziemną krwią strzeliłby mu w łeb, ale teraz... przywiązał się. Nie mógł tego zrobić. Nie dałby rady.
- I właśnie dlatego nie chciałem nikogo, z kim mógłbym chociaż pogadać - szepnął do siebie. Nawet nie wiedział, w którym momencie to się stało, ale wpuścił Natsu do swojego życia, polubił go. Lubił z nim rozmawiać, przedrzeźniać się, czy nawet bić dla żartów. I po co mu to było? Teraz trudniej mu będzie wykonać zadanie.
Wsiadł do samochodu, kończąc palić. Podświadomie szukał rozwiązania tej sytuacji. Nie chciał, żeby Natsu umarł, a już tym bardziej z jego ręki. Jeśli go nie zabije, Dreyar załatwi ich obu.
- Kurwa - zaklął, myśląc gorączkowo. A może... Gdyby Natsu zniknął? Gdyby się ukrywał? Sabertooth na pewno pomogliby mu się ukryć, a wtedy Gray... zabiłby Laxusa. Tak, to ryzykowne. Pomysł z zabiciem blondyna był głupstwem. Być może największym, jakie kiedykolwiek zrobi. Ale przecież Natsu nie mógłby ukrywać się wieki, a zanim Saberki ruszą do działania, cały podstęp może się wydać.
Fullbuster przecież cały czas chodził ostatnio do Laxusa i to może być właśnie ta szansa. Jeśli go zdekoncentruje, może wybrać odpowiedni moment, by strzelić mu w łeb. Laxus nigdy nie miał przy sobie broni w domu, bo nie spodziewał się zamachu na swoje życie od wewnątrz.
Z tą myślą wyrzucił niedopałek, zapiął pasy i odpalił silnik. Pora jechać do Natsu. Ale swojego planu zabicia Dreyara... nie wyjawi nawet jemu. Wiedział, że Dragneel będzie go powstrzymywał, a to nie byłoby dobre. Musiał to zrobić. Dla ochrony własnej... i jego. Oraz Lokiego i Jellala, którzy też byli wykorzystywani. Koniec tego. Pora się postawić.
~
Natsu dojechał już do swego domu.
Zatrzasnął za sobą drzwi wejściowe, ale nawet nie przejął się ich zamknięciem
na zamek. Padł na kanapę w salonie, twarzą do poduszki. Sam nie wiedział, czemu
był ostatnio taki jakiś... zmulony? Najbardziej zaskakiwało go jednak to, że
czuł się dużo lepiej, jedynie w obecności tego jebniętego Fullbustera. Czy to
możliwe, że już się do niego tak bardzo przywiązał? W sumie... tylko z nim
spędza tak dużo czasu i może normalnie pogadać. Ech...
-To wszystko jest głupie. -Burknął w poduszkę i się przeciągnął, z zamiarem ucięcia sobie małej drzemki. Pogoda i tak była chujowa... deszcz zawsze go usypiał.
-To wszystko jest głupie. -Burknął w poduszkę i się przeciągnął, z zamiarem ucięcia sobie małej drzemki. Pogoda i tak była chujowa... deszcz zawsze go usypiał.
~
Wszedł do domu Natsu bez pukania. Pierwszym, co zrobił, było wyciągnięcie broni. Musiał ją wyczyścić i... strzelić w coś. Skierował się do salonu i dostrzegł, że chłopak chyba śpi. Byłby takim łatwym celem... jedna kula i po nim. Z wahaniem wymierzył w niego broń, ale szybko ją opuścił. Nie mógł go zabić. Coś go hamowało.
- Natsu... - zaczął, zaciskając dłoń na pistolecie. - Musisz się ukryć. Musisz wiać. Mówię poważnie. Nie możesz tu zostać. On wie.
~
Dragneel uniósł głowę z poduszki i
spojrzał sennie na Fullbustera, trochę zaskoczony tym, że nagle usłyszał jego
głos. Nie usłyszał, jak wchodził... i w sumie już zaczął zasypiać. Nie
zrozumiał też tego, co dokładnie mówił do niego chłopak.
-Co tu robisz? -Ziewnął i przetarł oczy, a dopiero wtedy... jego wzrok padł na pistolet. -Ej... Co ci odbiło? Chcesz mnie postrzelić za tamto zjedzenie twojej porcji spaghetti?! Czy ty jesteś normalny? -Drgnęła mu brew, nie bardzo się czymkolwiek przejmował.
-Co tu robisz? -Ziewnął i przetarł oczy, a dopiero wtedy... jego wzrok padł na pistolet. -Ej... Co ci odbiło? Chcesz mnie postrzelić za tamto zjedzenie twojej porcji spaghetti?! Czy ty jesteś normalny? -Drgnęła mu brew, nie bardzo się czymkolwiek przejmował.
~
Teraz to się zniecierpliwił. Ten chłopak był nienormalny!
- Natsu, do kurwy nędzy, słuchasz ty mnie? Padł na ciebie wyrok. Dostałem zlecenie od Laxusa. Kazał mi cię zabić. Przyjąłem je... ale gdybym miał chęć strzelić ci w łeb, już byś nie żył, więc z łaski swojej idź do tych swoich Saberków, schowaj się tam i utrzymujmy wersję, że nie żyjesz! - wyrzucił z siebie na wydechu, patrząc na niego ze złością i zniecierpliwieniem.
~
Teraz... to Natsu tym bardziej się
zdziwił, a jednocześnie zdezorientował i zaczął denerwować.
-Ale... jak to? -Uniósł się do siadu i patrzył na Graya szeroko otwartymi oczami. -Przecież... jak?! Jak on mógł się dowiedzieć?! Świetnie, cały plan poszedł się jebać! No kurwa! -Zaczął się wnerwiać i złapał się rękami za głowę. -Kurwa! -Dalej nie mógł w to uwierzyć. Przecież... uważał! Ktoś go śledził, gdy pojechał do Stinga? Szlag by to...
-Czekaj... nie chcesz mnie zabić? -Nagle to do niego dotarło i teraz patrzył na Graya z istnym szokiem. -Dobra... to już jest dziwne. Normalnie strzeliłbyś mi w łeb bez wahania. Nie mam przy sobie broni, jestem senny i wykończony... nawet bym się nie bronił! -Zmrużył oczy. -To ma być jakiś podstęp? Nie wiem... udajesz miłego i chcesz, żebym doprowadził cię do bazy Saberków? -Mimo, że lubił Fullbustera... wiedział, że był on posłuszny Dreyarowi. Może nie w pełni... ale zawsze wykonywał jego zlecenia. Dlatego teraz to było podejrzane, że chciał się mu sprzeciwić.
-Ale... jak to? -Uniósł się do siadu i patrzył na Graya szeroko otwartymi oczami. -Przecież... jak?! Jak on mógł się dowiedzieć?! Świetnie, cały plan poszedł się jebać! No kurwa! -Zaczął się wnerwiać i złapał się rękami za głowę. -Kurwa! -Dalej nie mógł w to uwierzyć. Przecież... uważał! Ktoś go śledził, gdy pojechał do Stinga? Szlag by to...
-Czekaj... nie chcesz mnie zabić? -Nagle to do niego dotarło i teraz patrzył na Graya z istnym szokiem. -Dobra... to już jest dziwne. Normalnie strzeliłbyś mi w łeb bez wahania. Nie mam przy sobie broni, jestem senny i wykończony... nawet bym się nie bronił! -Zmrużył oczy. -To ma być jakiś podstęp? Nie wiem... udajesz miłego i chcesz, żebym doprowadził cię do bazy Saberków? -Mimo, że lubił Fullbustera... wiedział, że był on posłuszny Dreyarowi. Może nie w pełni... ale zawsze wykonywał jego zlecenia. Dlatego teraz to było podejrzane, że chciał się mu sprzeciwić.
~
- Ma tam, kurwa, jakiegoś szpiega, dlatego idź bezpośrednio do Stinga. - Strzelił w jakiś wazon, który rozpadł się na kawałki, a potem zabezpieczył broń i zaczął ją czyścić. Chciał zyskać na czasie. No bo co miał mu powiedzieć? Upierdliwe.
- Nie chcę wiedzieć, gdzie jest ta baza. Masz przeżyć, okay? Tego zlecenia nie mogę wykonać. Przyjąłem je, żeby Dreyar niczego nie podejrzewał. W innym wypadku zabiłby mnie na miejscu, a potem samodzielnie wykończył i ciebie. A w ten sposób... masz szansę. Wiej, bo jak zmienię zdanie, to już nie będzie tak miło - warknął na koniec, a potem odwrócił się do niego tyłem, schował broń i skrzyżował ręce na piersi. - Bądź ostrożny. Jak ktoś cię zobaczy, wydasz wyrok na nas obu. A teraz spierdalaj. Ja tu sobie trochę posiedzę. Nie mogę się pokazać u Laxusa tak szybko.
~
- Co...?- Natsu nie wiedział. co ma
właściwie powiedzieć. Ma przeżyć? Ma być ostrożny? Czy Gray... właśnie się o
niego martwi? WTF?! -Mogę najpierw spytać... po cholerę ryzykujesz własne życie
DLA MNIE? -Wstał z faktycznym zamiarem udania się do Stinga, ale najpierw...
musiał wiedzieć. Musiał, kurwa. -To jest dziwne. Wiesz, że wystarczyłoby jedno
pociągnięcie za spust i miałbyś spokój? -Dobra... to może była jawna
prowokacja, ale i tak wiedział... a raczej miał dziwne przeczucie, że
Fullbuster i tak go nie zabije.
~
- Mam taki kaprys, okay?! - Spojrzał na niego przez ramię, zdenerwowany. Wiedział, że powinien był strzelić mu w łeb i zawlec ciało pod nogi Dreyara, a potem odebrać nagrodę, ale... nie chciał. Zaczynał czuć do tego faceta negatywne uczucia. Kiedyś był mu obojętny, ale teraz już nie. Tak samo było z Natsu... tylko że akurat jego polubił. Ale nie zamierzał mu tego mówić.
- Po prostu już idź. - Podszedł szybko do łóżka i sobie na nim usiadł, by w spokoju pomyśleć nad dalszymi ruchami. - NO IDŹ, DO CHOLERY - wydarł się, widząc, że Dragneel jeszcze tu stoi i chyba zamierza coś powiedzieć. Nie dał mu na to szansy.
~
Miał już coś powiedzieć, by wydusić
z niego więcej informacji, ale... powstrzymał się, widząc, że Gray i tak mu nic
najwyraźniej nie powie. Podszedł do stolika, chwycił broń i włożył ją za pasek
od spodni. Potem zabrał z wieszaka kurtkę i założył ją. Poza tym wcisnął na
głowę czarną czapkę, by nie odznaczać się w tłumie. Podszedł do drzwi, chwycił
klamkę i na koniec...
-Ty też nie zgiń. -Szepnął na tyle głośno, by go usłyszał, dalej będąc do niego odwróconym plecami. I po tych słowach wyszedł. Też nie był typem, który otwarcie zwierzał się ze swoich uczuć, czy myśli.
-Ty też nie zgiń. -Szepnął na tyle głośno, by go usłyszał, dalej będąc do niego odwróconym plecami. I po tych słowach wyszedł. Też nie był typem, który otwarcie zwierzał się ze swoich uczuć, czy myśli.
~
Poczuł się dziwnie, gdy usłyszał te słowa, ale nic nie odpowiedział. Bo nie był pewien, czy uda mu się przeżyć tą noc. W końcu zamierzał porwać się na coś, co można było śmiało nazwać szaleństwem. Często miewał piekielnie trudne zlecenia, z których cudem uchodził z życiem. Dziś limit mógł się wyczerpać. Dlatego... musiał dobrze to rozegrać. Zapalił papierosa, a potem zaczął rozwalać rzeczy, znajdujące się w pokoju, żeby wyglądał, jakby toczyła się w nim zacięta walka. Wykonał też kilka stłumionych strzałów - a to w ścianę, a to w łóżko. Potem poszedł do kuchni i zajrzał do lodówki. Natsu często trzymał krwiste rzeczy, których i tak nie jadł. Po co? Tego Gray nigdy nie odgadł. Teraz jednak coś się przyda. Będzie musiał utworzyć plamę krwi na skotłowanej pościeli. Przeciął też nożem rękaw swojej kurtki, żeby nie było, że Natsu się w ogóle nie bronił. Wbił go też trochę w skórę. Ręki, która nie była mu aż tak dziś potrzebna. Dopiero po jakiejś godzinie wyszedł z mieszkania Dragneela i pojechał do Dreyara, by zdać relację i wykonać pełen luk plan.
~
Natsu pojechał do bazy, uważając,
by nikt go nie śledził. Specjalnie chował twarz i nie rozglądał się za bardzo
na boki. Nie mógł narażać ani siebie, ani Graya, który jakby nie było... znów
uratował mu dupę. Szlag by to... Po cholerę on ciągle chce mu pomagać? I nawet
nie chciał nic w zamian. Czasem... w ogóle nie rozumiał Fullbustera. Kiedyś
myślał, że chłopak ma wszystko gdzieś, a chęć pomocy innym to coś, na co w
życiu by się nie porwał...
Gdy doszedł na miejsce (pieszo, bo przecież nie mógł używać swojego wozu, skoro „nie żył"), wszedł do bazy od drugiej strony, by przez okno wbić się do pokoju Stinga. Skoro mają szpiega... musi pogadać najpierw z blondynem, bo inaczej Laxus czegoś by się dowiedział.
Tak też zrobił. Włamał się do wewnątrz i wskoczył do pokoju, a potem...
-Woo, nie strzelaj! -Uniósł ręce do góry, gdy nagle do pokoju wbiegł Sting z bronią w dłoni. Chyba wyszedł właśnie z kibla. -Mam do ciebie sprawę. -Zaczął, opuszczając ręce i mrużąc oczy.
Gdy doszedł na miejsce (pieszo, bo przecież nie mógł używać swojego wozu, skoro „nie żył"), wszedł do bazy od drugiej strony, by przez okno wbić się do pokoju Stinga. Skoro mają szpiega... musi pogadać najpierw z blondynem, bo inaczej Laxus czegoś by się dowiedział.
Tak też zrobił. Włamał się do wewnątrz i wskoczył do pokoju, a potem...
-Woo, nie strzelaj! -Uniósł ręce do góry, gdy nagle do pokoju wbiegł Sting z bronią w dłoni. Chyba wyszedł właśnie z kibla. -Mam do ciebie sprawę. -Zaczął, opuszczając ręce i mrużąc oczy.
~
Sting właśnie skończył załatwiać potrzebę wyższą, gdy nagle usłyszał jakieś szuranie w swoim pokoju. Musiał być ostrożny. Szybko wyciągnął pistolet i wbiegł do pomieszczenia, gotów od razu strzelić, ale ów tajemniczy osobnik odezwał się głosem Natsu.
- Dragneel? O co chodzi? - Zmarszczył lekko brwi, a potem zabezpieczył broń i rzucił ją na łóżko.
*
Gray wszedł do domu Laxusa z obojętną miną, nawet dość znudzoną.
- Wykonane. Pozbyłem się ciała. Ciężko było, ale już po nim. Nie pokrzyżuje ci planów - powiedział spokojnie i podszedł bliżej. Musiał wyczuć moment. Nie mógł teraz strzelić, musiał znaleźć się bliżej. Jak najbliżej.
~
Natsu najpierw zdjął czapkę i
kurtkę, rzucając je w kąt pokoju z ulgą, a potem podszedł do łóżka, na którym
sobie usiadł, zmęczony. Cóż... droga do tej bazy wcale taka krótka nie była.
-Chodzi o Laxusa. -Spojrzał na niego poważnie. -Gray był dziś u mnie... i powiedział, że dostał od niego zlecenie, by mnie zabić. Powiedział, że tego nie zrobi, bo nie chce... i akurat tego nie rozumiem, bo mógł mnie bez problemu załatwić, ale mniejsza. -Wzruszył ramionami. -Powiedział, że ma u was szpiega, który wydał mu to, że z wami współpracuję. Sprawa wygląda tak: muszę się u was ukrywać, bo teoretycznie nie żyję i nie mogę pokazywać się na powierzchni, by nie narażać Fullbustera. A ty... znajdź szpiega. -Zmrużył oczy.
*
-Och tak? -Laxus spojrzał na Graya z lekkim uśmieszkiem, ale nadal... nie był usatysfakcjonowany. -Szkoda, że nie przyniosłeś mi jego ciała. Chętnie bym go zobaczył. -Oparł się wygodniej na kanapie. -A teraz... siadaj. -Poklepał miejsce koło siebie, bacznie mu się przyglądając. -I powiedz mi, gdzie zakopałeś ciało. Cóż, muszę wszystko sprawdzić. Nie myśl, że nie dotarły do moich uszu plotki o tym, że ty i Dragneel byliście kochankami. W Sarbertooth podobno o tym głośno.
-Chodzi o Laxusa. -Spojrzał na niego poważnie. -Gray był dziś u mnie... i powiedział, że dostał od niego zlecenie, by mnie zabić. Powiedział, że tego nie zrobi, bo nie chce... i akurat tego nie rozumiem, bo mógł mnie bez problemu załatwić, ale mniejsza. -Wzruszył ramionami. -Powiedział, że ma u was szpiega, który wydał mu to, że z wami współpracuję. Sprawa wygląda tak: muszę się u was ukrywać, bo teoretycznie nie żyję i nie mogę pokazywać się na powierzchni, by nie narażać Fullbustera. A ty... znajdź szpiega. -Zmrużył oczy.
*
-Och tak? -Laxus spojrzał na Graya z lekkim uśmieszkiem, ale nadal... nie był usatysfakcjonowany. -Szkoda, że nie przyniosłeś mi jego ciała. Chętnie bym go zobaczył. -Oparł się wygodniej na kanapie. -A teraz... siadaj. -Poklepał miejsce koło siebie, bacznie mu się przyglądając. -I powiedz mi, gdzie zakopałeś ciało. Cóż, muszę wszystko sprawdzić. Nie myśl, że nie dotarły do moich uszu plotki o tym, że ty i Dragneel byliście kochankami. W Sarbertooth podobno o tym głośno.
~
Sting otworzył szerzej oczy, słuchając tych relacji. Nie spodziewał się tego. Jego ludzie... ufał im, ale skoro tak przedstawiała się sytuacja...
- Zrobię, co w mojej mocy. Zostań tu i bądź cicho. Zamknę cię tu. Wrócę, jak się czegoś dowiem. Sprawdzę każdego - powiedział, a potem wyszedł z pokoju i zamknął drzwi na klucz, nawet nie czekając na odpowiedź Natsu. To niepokojące wieści...
*
Zaśmiał się, rozbawiony, słysząc słowa o byciu kochankami.
- Ja i Dragneel? No błaaagam. Ci z Sabertooth muszą być jakimiś kretynami - uznał, a potem rzeczywiście usiadł obok niego. Nie mógł okazać po sobie zdenerwowania. - Marzyłem o tym, żeby się go pozbyć. Dlatego ciałko pociachałem na malutkie kawałeczki, wsadziłem do wora, przywiązałem kamień i wyrzuciłem na morzu. Nie znajdziesz. Gdybym wiedział, że zechcesz mnie sprawdzić, nie robiłbym tego. - Spojrzał na niego z powagą. - Obiecałem ci, że nie zawalę więcej, czyż nie?
~
Natsu miał już coś jeszcze
powiedzieć, a mianowicie poprosić o żarcie i coś do picia... ale został
zamknięty, ech. Trudno się mówi. Opadł placami na pościel i westchnął, patrząc
w sufit. Był ciekaw... jak radzi sobie Gray. Laxus nie był taki głupi...
*
-Mmm... skoro tak mówisz. -Zaśmiał się cicho, nie okazując chłopakowi tego, że nadal mu nie ufał. Mimo wszystko postanowił potem sprawdzić mieszkanie Dragneela, będzie prościej. A co do Graya... wybada go. On i Dragneel byli, nie oszukujmy się, najlepszymi zabójcami w jego szeregach. Jednego podobno już stracił. Tak więc... jeśli Fullbuster okaże mu posłuszeństwo, oszczędzi go.
-To co powiesz na mały seks, w nagrodę? -Uniósł brew do góry. Widział, że chłopak ostatnio nie jęczał tak głośno, jak zawsze. A raczej... zaczął mu przypominać Dragneela, podczas seksu. Miał ten sam wzrok. Pełen odrazy. Dlatego... tym bardziej skłaniał się do wiary w to, że jego i Natsu coś łączyło. A to mu się nie podobało.
*
-Mmm... skoro tak mówisz. -Zaśmiał się cicho, nie okazując chłopakowi tego, że nadal mu nie ufał. Mimo wszystko postanowił potem sprawdzić mieszkanie Dragneela, będzie prościej. A co do Graya... wybada go. On i Dragneel byli, nie oszukujmy się, najlepszymi zabójcami w jego szeregach. Jednego podobno już stracił. Tak więc... jeśli Fullbuster okaże mu posłuszeństwo, oszczędzi go.
-To co powiesz na mały seks, w nagrodę? -Uniósł brew do góry. Widział, że chłopak ostatnio nie jęczał tak głośno, jak zawsze. A raczej... zaczął mu przypominać Dragneela, podczas seksu. Miał ten sam wzrok. Pełen odrazy. Dlatego... tym bardziej skłaniał się do wiary w to, że jego i Natsu coś łączyło. A to mu się nie podobało.
~
- Jeszcze się pytasz? - Zaśmiał się cicho, a potem zrzucił z siebie kurtkę, szybkim ruchem. Jego plan to zakładał. - Dobrze wiesz, że zawsze jestem chętny na seks z tobą. - Uśmiechnął się seksownie, a potem zrobił coś, co pewnie Laxusa mocno zaskoczyło - usiadł mu na kolanach i wpił się wargami w jego usta. Musi go odpowiednio rozproszyć i wtedy wyciągnąć broń, wystającą zza paska. I strzelić. Prosto w łeb. Musiał być teraz czujny, bo widział, że mężczyzna coś podejrzewa.
~
-Hm, serio? -Spytał z lekką ironią
w głosie, ale gdy chłopak usiadł mu na kolanach, owszem, odwzajemnił ten
pocałunek. To było dość niespodziewane w oczach Dreyara, gdyż ostatnio... Gray
nie okazywał takiego entuzjazmu, gdy chodziło o seks. Albo zdał sobie sprawę, że
ON jest dla niego lepszym wyjściem, niż jakiekolwiek więzi z Dragneelem... albo
coś kombinuje.
Przeniósł jedną rękę na biodro chłopaka, dość blisko jego broni, tak w razie czego.
Przeniósł jedną rękę na biodro chłopaka, dość blisko jego broni, tak w razie czego.
~
Szlag. Domyślił się? Czy po prostu położył tam łapsko, bo tak mu było wygodniej? Jedno z dwojga... W każdym razie znacznie utrudnił mu pracę. Dlatego musiał pokazać mu, jak bardzo chce tego seksu. Chociaż, kurwa, nie chciał. Zamruczał do pocałunku i zaczął wodzić niespokojnie dłońmi po jego klacie, wsadzał je pod koszulkę, momentami też ocierał się kroczem o krocze mężczyzny. Niedługo później zerwał pocałunek i zrzucił z siebie koszulkę.
- Bierz mnie - szepnął mu do ucha zmysłowym głosem i przeniósł ręce na swój rozporek, by zacząć go rozpinać. A za moment... sięgnie po broń. Jak tylko będzie zdejmował spodnie. Jeszcze tylko chwila... jeszcze moment... Musi to zrobić! Teraz!
~
Laxus oddawał ten pocałunek, jak i
uśmiechał się wrednie podczas tych wszystkich prowokacji Fullbustera... ale nie
poddał się im w pełni. Nie był na tyle głupi, by odlecieć przez samo uczucie
lekkiego podniecenia. Dlatego też szczególną uwagę zwracał na chłopka w
momencie, gdy ten zdejmował sobie spodnie. Hah, też tak myślał, że sięgnie za
broń. Momentalnie złapał chłopaka za nadgarstek, wykręcił mu go, by broń
wypadła na podłogę, a potem rzucił go plecami na kanapę, samemu się nad nim
pochylając i patrząc mu w oczy z żądzą mordu, milimetr od jego twarzy.
-Czas ponieść karę, Gray... -Wyszeptał mu do ucha i je lekko przygryzł. -Nie martw się. To będzie o wiele gorsze od zwykłego gwałtu. -Polizał go po szyi, a potem wstał i złapał chłopaka za włosy, by potem pociągnąć go jak psa w stronę piwnicy. -Przemieśćmy się do sypialni. -Powiedział łagodnie i wymijająco. Tak w razie czego. Przeszukał już dom, czy aby nie ma tu podsłuchu i kamer Sarberów. Owszem, zlikwidował już kamerę. Ale podsłuchu nie znalazł... więc mógł tu nadal być.
-Czas ponieść karę, Gray... -Wyszeptał mu do ucha i je lekko przygryzł. -Nie martw się. To będzie o wiele gorsze od zwykłego gwałtu. -Polizał go po szyi, a potem wstał i złapał chłopaka za włosy, by potem pociągnąć go jak psa w stronę piwnicy. -Przemieśćmy się do sypialni. -Powiedział łagodnie i wymijająco. Tak w razie czego. Przeszukał już dom, czy aby nie ma tu podsłuchu i kamer Sarberów. Owszem, zlikwidował już kamerę. Ale podsłuchu nie znalazł... więc mógł tu nadal być.
~
Szlag! Zrozumiał, że popełnił błąd w momencie, w którym Laxus złapał jego rękę i broń upadła na ziemię. No to już po nim... teraz właśnie zginie. I ta śmierć... nie będzie szybka. Już to wiedział. Te groźby podniosły w nim poziom adrenaliny, dlatego... nie mógł się tak łatwo poddać. Szarpnął się mocno, żeby go tylko puścił.
- Zostaw... - warknął, wyrywając się i zapierając, byle tylko nie zostać zawleczonym Bóg wie, gdzie. Nie spieszyło mu się do grobu, cholera! Nie chciał tam iść, musiał wiać!
Zawsze było mu obojętne, czy umrze, czy też nie... ale teraz...
~
Stanął w miejscu, a potem szybkim
ruchem przerzucił sobie chłopaka przez ramię w tę stronę, by jego głowa i ręce
zwisały na jego klatkę piersiową. Musiał mieć go na oku. Niósł go na jednym
ramieniu, a drugą ręką zakrył mu usta, nic nie mówiąc. Jedyne, co zrobił... to
uśmiechnął się do niego drapieżnie i oblizał wargi, puszczając mu oczko, a
potem wyszedł z salonu i skierował się do piwnic, schodząc po schodach...
~
Kopał go, bił i za wszelką cenę chciał uwolnić usta. Bo teraz zrozumiał. Sabertooth na pewno mieli tu podsłuch. A gdyby ktoś usłyszał jego wołanie o pomoc... przyszliby. Musieli by, kurwa, ruszyć dupy. Natsu na pewno nie dałby im spokoju, dopóki by tu nie przyszli...
Hej! Fajna notka , ekscytująca ... naprawde super :)
OdpowiedzUsuńM.J.E
Świetne!!! Nie mogę się doczekać co będzie dalej!!!
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział wstawię w okolicach weekendu :D
OdpowiedzUsuń~Misuzu